Blog > Komentarze do wpisu
Kot, który się włączał i wyłączał, Lilian Jackson Braun
Trzeci kot za płot! Qwilleran przeprowadza się do Junktown - dzielnicy o niezbyt pochlebnej opinii, zaniedbanej przez władze miasta, kojarzonej głównie ze włóczęgami, narkomanami, niebezpieczeństwem. Ku swemu zdumieniu Qwilleran odkrywa, że nie jest tam tak źle, jak powszechnie wiadomo, a dzielnica to raj dla miłośników antyków. Wielu mieszkańców prowadzi bowiem małe, czasem specjalistyczne sklepiki z antykami i starociami. Już pierwszego dnia dziennikarz trafia na aukcję antyków ze sklepu tragicznie zmarłego antykwariusza Andy'ego. Po dzielnicy krążą plotki, że jego śmierć nie była wypadkiem, a morderstwem. Qwilleran zgodnie ze swoją naturą zaczyna węszyć wokół tej sprawy, spotykać się z antykwariuszami, sprowadzać rozmowę na temat Andy'ego. Koko i Yum Yum jego dwa syjamskie koty pomagają w rozwiązywaniu kolejno pojawiających się zagadek. Nie nazwałabym ksiażek o kotach lekturą porywającą, odmieniającą moje spojrzenie na świat, czy uczącą mnie nowych rzeczy. To raczej lektura mało absorbujacą - idealna w dni, gdy mam mało czasu, głowę zaprzątniętą innymi sprawami, przemieszczam się po mieście komunikacją miejską i muszę jakoś spędzić minuty w tramwaju czy na przystanku. Czasem też lubię mieć przerywnik po kilku trudniejszych książkach w formie czegoś lekkiego, a niegłupiego. Koty wypełnają moje potrzeby w stopniu zbliżonym do ideału! wtorek, 01 września 2009, dededan
Tagi:
literatura amerykańska
TrackBack
|
![]() ![]() Wypromuj również swoją stronę ![]() |